9 listopada 2015

Rozdział Drugi "My się znamy?"


'Specjalna Dedykacja dla Queen Tini oraz Dolor  ♥'

*Naty*
Samochód zatrzymał się tuż przed śliczną villą. Jeśli to jest mój dom, to się nigdy stąd nie wyprowadzę. Wyszłam z żółtego pojazdu, a po mnie od razu moja ciocia i kierowca.
-I jak Ci się podoba? -Spytała ciepłym głosem oraz lekkim uśmiechem.
-Jest świetny..
-Cieszę się, że Ci się podoba. Leć już do domu, ja wezmę walizki. -Oznajmiła i chciała chwycić moje dwie ważące po ileś tam ton bagaże, ale byłam pierwsza.
-Dam radę wziąć swoje rzeczy ciociu. -Posłałam jej uśmiech i dodatkowo chwyciłam swoją torbę podręczną.
-Wywalisz się. -Zaśmiała się, widząc moją skrzywioną twarz.
-Nie prawda. -Zaprzeczyłam i pognałam na podwórko. Był tu basen, ogródek, fotele, leżaki i stoliki. Na bogato..Widać, że ciocia i wujek lubią, żyć luksusowo. Nigdy u niej nie byłam.. znaczy byłam, ale wcześniej mieszkała w mniejszym domku jak dobrze pamiętam. Miałam zaledwie 5 lat więc.. Nim się postrzegłam, byłam na przeciwko wielkich schodów. Za wielkich! -Jak ja mam na to wejść?!
Spojrzałam na ciocię, która gadała z kierowcą i płaciła mu za podwózkę. Okej, Natalia spokojnie dasz radę tak? Złapałam mocno dwie walizki i zaczęłam wdrapywać się na drewniane stopnie. Byłam już na 5 stopniu, kiedy usłyszałam śmiech cioci. No proszę, szybka jest...
-Nie mogłaś wejść dolnymi drzwiami? -Padło pytanie z jej czerwonych od szminki ust.
-Są tu dolne drzwi? -Jęknęłam odwracając się do niej przodem, a ona skinęła głową. Westchnęłam.
-Schodź tu na dół.
-Już, już. -Wykonałam polecenie cioci Angeles i po ciężkiej chwili stałam na dole. -Nie lubię schodów od dziś.
-Oj tam, byłaś dzielna. -Położyła mi rękę na ramieniu -Jesteś podobna do mamy, wiesz..
-Czyli jak na to patrzeć z innej strony to do Ciebie też, ponieważ gdyż jesteś bliźniaczką mojej mamy.
-Dobra, chodźmy bo zaraz się rozkleję. -Machałą ręką przed oczami aby wysuszyć łzy i ruszyła, ze swoją walizką do dolnych drzwi, a ja tuż za nią. Na szczęście nie wzięłam wszystkich ubrać. Chociaż chciałam, ale ciocia powiedziała, że tu sobie dokupię resztę. No nic. -Ben! Chodź tu!
-Idę! -O moje uszy obił się gruby głos wujka dochodzący z domu. Po chwili był już przy drzwiach. -Moja droga Natalia, jak ja Cię dawno nie widziałem. -Rozłożył ręce, dusząc mnie potem w uścisku.
-Ddd..us..iszz - wybełkotałam, próbując złapać oddech.
-Nie marudź ty mała marudo. -Pstryknął mnie w nos -Chodzie do domu, bo zaraz pewnie się rozpada.
Wpuścił nas przodem do dużego domu. Jeszcze ładniej, niż z zewnątrz. Ściany był koloru czerwonego, a meble czarne. W salonie znajdowała się też wielka plazma. Raj?
-Pewnie jesteś zmęczona. -wybudził mnie z transu jakiś damski głos. Spojrzałam na tą osobę, była ubrana w biały fartuch. -Jestem Olga, gosposia. Chodź pokażę panience pokój.
Wzięła moje walizki i ruszyła przodem. Spojrzałam zdziwiona na ciocię i wujka, natomiast pokazali ręką, abym poszła i uśmiechali się do mnie szeroko. Poprawiłam torbę i szybkim krokiem dogoniłam Olgę.
-Masz ochotę coś zjeść? -spytała i zaczęła wciągać moje walizki. Szło jej to 4 razy szybciej niż mi.
-Nie dziękuje, jestem bardziej zmęczona i marzę tylko aby się położyć. -odparłam i spojrzałam na zegarek na ręce. Jest 12:03,a ja idę spać. Ekstra..
-Jakby panien..
-Naty -przerwałam jej z lekkim uśmiechem -Nie mów do mnie panienko proszę.
-Dobrze -Odwzajemniła mój uśmiech. -Więc jakbyś coś chciała, to mów, dobrze?
-Jasne.
-A więc to twój pokój. -otworzyła drzwi, a mnie zamurowało. Ten pokój jest genialny! -Podoba się?
-Żartujesz?! Jest świetny!
Uśmiechnęła się do mnie szeroko i wpuściła mnie pierwsza.
-Dasz radę sama się urządzić, prawda?
-Tak, tak. Nie ma problemu. -powiedziałam i rzuciłam się na łóżko.
-Dobranoc. -szepnęła rozbawiona i zamknęła drzwi. O rety! Zapomniałabym! Miałam napisać do Nikoli! Szybko sięgnęłam po telefon z torby i wybrałam napisz wiadomość.

Do Nikola: Hej :) Jestem już w domu. Masz ochotę jutro na wspólne zakupy? Mam pustki w szafie.

I wyślij. A jak napiszę, że nie? Ehh...oddychaj. Pip! Odpisała, tak szybko? Odwróciłam telefon przodem i zobaczyłam na wyświetlaczu, że mam wiadomość od niej. Wow, szybka jest.

Od Nikola: Czeeeeść :D Jasne "małe zakupy" nikomu jeszcze nie zaszkodziły. Wiesz gdzie jest centrum?

Pip, pip! Po chwili doszła jeszcze jedna od niej.

Od Nikola: No tak, jasne, że nie wiesz... Nie było pytania xd. Znasz swój adres, abym mogła po ciebie wpaść?
Adres jak dobrze widziałam, to Aire 76C.

Do Nikola: Mój adres 76C, wiesz gdzie to?
Od Nikola: Jasne! Dom Horanów.. co ty tam robisz?? :O
Do Nikola: Niall to mój kuzyn, a ja tu od dziś mieszkam :)
Od Nikola: Okee Dokee! Za 25 minut jestem u ciebie! Szykuj się, Nats!
Do Nikola: Do zobaczenia :)))


Wypuściłam powietrze. Mam koleżankę! Jest duży plus! Okej, ona tu będzie za 25 minut,a ja w proszku! Wstałam gwałtownie z wyrka i sięgnęłam do walizki do jakieś czyste ubranie. Różowa bluzka..niee. zielona..odpada...w kwiatki...nie dziś..O mam! Idealny zestaw na dziś! Szybko się w niego przebrałam oraz uczesałam nowego kucyka. Okej, mam jeszcze sporo czasu. Wyszłam z pokoju i natknęłam się na jakiegoś blondyna. Niall?!
-Cześć -przywitałam się z lekkim uśmiechem, a blondynek odwrócił się do mnie przodem. Miał zimne spojrzenie.
-My się znamy? -Spytał obojętnie
-Taaak -zająknęłam, na co prychnął.
-Jakoś mi nikogo WAŻNEGO nie przypominasz -dał strasznie duży nacisk na "ważnego" -Oświecisz mnie?
Miałam mu już coś powiedzieć, ale przerwał mi dzwonek do drzwi...Oby Nikola! Zbiegłam na dół, ignorując jego krzyki, abym się zatrzymała. Dobiegłam do głównych szklanych drzwi...Niestety nie Nikola, tylko Abraham. Otworzyłam mu drzwi.
-Hej, Nata -przywitał się z uśmiechem
-Cześć. -mruknęłam -Niall jest na górze. -Wpuściłam go do środka, a sama odwróciłam się na pięcie w stronę kuchni.
-Czekaj. -Złapał mnie za rękę i przyciągając tak, że wylądowałam centralnie przed jego klatką piersiową. -Co się stało?
-Nic, jest okej -posłałam mu fałszywy uśmiech, na co się skrzywił.
-Wreszcie jesteś! -Krzyknął Niall, schodząc ze schodów -Co ty robisz z tym bachorem?!
-To nie żaden bachor tylko twoja kuzynka -warknął w jego stronę, na co blondyn przewrócił oczami.
-Na jedno wychodzi. Nawet nie wiem po co tu przyjechała.
-Przeszkadzam? -Usłyszałam pukanie i głos Niki
-Ta..-zaczął Niall, lecz mu przerwała
-Ciebie się nie pytałam farbowańcu. Nats chodź, nie zwracaj na niego uwagi.
-Dobry pomysł -szepnął w moją stronę Abraham i lekko popchnął mnie w stronę drzwi -Baw się dobrze -dodał szeptem i mrugnął do mnie, zamykając za mną drzwi.
-Po między wami coś jest? -Spytała Nikola, patrząc na mnie z rozbawieniem
-Co..Nie! -Zaprzeczyłam szybko i obejrzałam się aby zobaczyć czy tego nie słyszał. Akurat w tym samym momencie on się odwrócił i posłał mi łobuzerski uśmiech.
-No właśnie widzę -Zaśmiała się i pociągła mnie w stronę bramy -Czemu tu mieszkasz?
-A nie ważne.. -machnęłam ręką i opuściłam lekko kąciki ust. -Czekaj! Zapomniałam torebki!
-Żartujesz prawda? -Pokiwałam głową przecząco. Westchnęła.
-Zaraz wracam. -zawołałam i szybko pobiegłam do domu. Starałam się wejść cicho, aby nie zwrócić innych uwagi. Usłyszałam krzyki z kuchni.
-Gdzie ty byłeś przez 2 tygodnie?! -krzyknął Niall
-Mówiłem ci stary, byłem w Polsce u babci!
-Mogłeś, chociaż powiedzieć, albo odbierać telefony!
-Za dużo by ciągła hajsu!
-Nic ci się by nie stało! -wrzasnął, a ja przełknęłam ślinę. Już się boje.. Wspólne mieszkanie z krzykliwym blondynem...Super. Dobra nie ładnie tak podsłuchiwać, więc może pójdę po tą torebkę. Weszłam na schody i po chwili usłyszałam jak chłopaki wychodzą z kuchni..Wtopa..-Miałaś być z koleżanką na zakupach..
-Zapomniałam torebki..-szepnęłam i pobiegłam do pokoju. Sięgnęłam z łóżka zapomnianą rzeczy i na chwilę usiadłam na łóżku. Oddychaj.. to dopiero pierwszy dzień. -Proszę..-powiedziałam, gdy usłyszałam pukanie do drzwi. Abraham..
-Masz chwilę? -spytał zamykając za sobą drzwi.
-Coś się stało?
-Nie, znaczy tak.. -zawiesił się -Muszę ci coś powiedzieć.
-Okej? -podniosłam lekko brew do góry i wstałam.
-Słuchaj, bo nie jestem taki jak w szkole.
-Taki czyli jaki?
-Chamski..
-Jesteś takie jak Niall?
-Nie! -zaprotestował szybko -Tłumaczyłem ci w samolocie, przecież.
-Dobra, rozumiem. Coś tam. -mruknęłam i chciałam go wyminąć. Niestety złapał mnie za rękę i odwrócił przodem do niego. -Coś jeszcze?
-Nie, w sumie. Chciałem zobaczyć twoje oczy -uśmiechnął się lekko w moją stronę. Odwzajemniłam go.
-Dlaczego?
-Bo masz coś w nich niezwykłego. Są ładne.
-Jej, to miłe. Dziękuje.
Zbliżył się do mnie, był bardzo blisko. Czułem mocniejszy zapach jego perfum. Podniosłam głowę do góry. Patrzył się na mnie, a w jego oczach była nadzieje oraz radość. Zniżył głowę i był praktycznie 5 centymetrów od moich ust.
-Cccoo tttyy rrrobbisz? -wyjąkałam i lekko cofnęłam się do tyłu. Przyciągnął mnie bliżej.
-Ciii -szepnął i miał już złączyć, nasze wargi, ale Nikola wpadła do pokoju. Odskoczyłam od Abrahama z rumieńcami na twarzy.
-Oj chyba przeszkodziłam. No trudno... Chodź idziemy,a tobie kochasiu dziękujemy. -pociągnęła mnie za rękę w stronę dołu. Ciągle miałam w myśli Abrahama. Znam go ledwie 4 godziny, a on chciał mnie pocałować. I tylko po to do mnie przyszedł? Westchnęłam. -Jesteś pewna, że nie ma nic pomiędzy wami?
-Nikola -skarciłam ją wzrokiem, gdy byłyśmy już przed domem. -Pewnie nie porozumienie.
-Wmawiaj sobie kochana. Pocałowałby cię! -powiedziała z bananem na twarzy.
-To przyjaciel mojego kuzyna.- podsumowałam ze smutkiem.
-Od prawdziwej miłości nie uciekniesz. -spojrzałam na nią, a ona posłała mi uśmiech. -Okej! Czas na zakupy!

&&&
Heeej :D
Oto kolejny rozdział :)))
Przepraszam, że taki krótki ;o
Następny będzie bardziej sensowny :D
To co 4 komentarze i next <333

2 komentarze:

  1. Pierwsza!!!! :D
    Nareszcie to na co czekałam, czyli genialny, wspaniały, niezastąpiony rozdział <3
    Dziękuję za Dedykacje <3 <3 <3 <3
    Lepiej zacznij już pisać kolejny rozdział ! :3 :3

    OdpowiedzUsuń
  2. Ojeej <3 Dedyczek! Jak słodko! Dziękuję kochana! :*
    A co do rozdziału... ABSOLUTNI GENIALNY! :D
    Skąd ty wzięłaś ten talent, co? Masz go tak dużo, że mogłabyś podzielić się z całym światem i jeszcze zostałoby bardzo dużo dla ciebie! :3 Moja ty zdolniacho! <3
    Cztery komy? Ej no! Ludzie to debile i nie chce im się komentować! :3
    Dodaj kolejny rozdział szybko... No proszę! Bo ja nie wytrzymam! :D
    Kocham, kocham, kocham! <3 Mocno! :*

    OdpowiedzUsuń