6 grudnia 2015

Rozdział czwarty "Zabawę czas zacząć"



*Naty*
Moje serce biło szybko. Strasznie szybko. Abraham był blisko moich ust. Mam być szczera? Jeżeli on mnie pocałuje to bedzie to mój pierwszy pocałunek. Wiem, dziwne nie? Dobra ale wracając do zdarzenia. Czy ja chcę tego? Dopiero wczoraj go poznałam. Mrugnęłam dwa razy.
-Ale my nie możemy -odsunęłam się lekko od niego.
-Nie chcesz tego? -spytał smutnym głosem. Złapał mnie teraz za policzek.
-Ja nie wiem.
-Jeden pocałunek. Bez zobowiązań.
-Nie chce tak. -pokręciłam głową przecząco.
-To jak? Cholera Nat. -mruknął i puścił mój policzek, a następnie schował twarz w dłonie.
-Po prostu, nigdy ja..-zatrzymałam się i spuściłam wzrok.
-Nigdy co? Nie całowałaś się? -zadał pytanie podnosząc na mnie swoje ciemne oczy. Poczerwieniałam. -Na serio? Jak taka dziewczyna jak ty tego nie robiła?
-Taka czyli jaka? -uniosłam brew.
-Ładna, sympatyczna. -powiedział z lekkim uśmiechem. Przygryzał dolną wargę. Starałam się nie patrzeć mu w oczy. -Unikasz mojego wzroku, Naty.
-Nie prawda... Zapomniałam czegoś z pokoju... Zaraz Wracam... -Szepnęłam i wstałam. On razem ze mną. Odwróciłam się i miałam już iść, ale złapał mnie za rękę. 
-Co? -spytałam, natomiast on nic nie odpowiedział tylko ujął moją twarz w ręce i gwałtownie wbił się w moje usta. Nie mogłam w to uwierzyć. Przybliżył się i owinął ręce wokół mojej tali. Chyba oddałam pocałunek. Sama nie wiem. Ale wiem, że czułam się jak w niebie. Abraham całował mnie delikatnie i namiętnie. Nie wiedziałam, że mój pierwszy pocałunek będzie z przyjacielem mojego kuzyna. 
-I jak? -uśmiechnął się gdy odsunęliśmy twarze od siebie. Oblizał wargi.
Otworzyłam usta aby już odpowiedzieć mu, lecz wyprzedził mnie dzwonek. NIKOLA! Szybkim ruchem byłam już przy drzwiach. Otworzyłam jej. 
-Cześć jak dobrze, że jesteś. -wyszeptałam i wciągałam ją do środka. O mało się nie wyrąbała.-Sorki.
-Co ci jest? Zachowujesz się dziwnie. -Spojrzała na mnie i przyłożyła mi rękę do czoła. -Nie masz gorączki. 
-Wiem. -mruknęłam i zdjęłam jej rękę z mojego czoła.

*Godzinę potem*
Siedziałam obok Nikoli i Abrahama. Chociaż starałam się być bliżej przyjaciółki. Jedziemy już około 40 minut, a mi jest masakrycznie gorąco. Niall usiadł z przodu, więc nie widział co się dzieje z tyłu. Nagle poczułam dużą dłoń na kolanie. Dokładniej na mojej ręce. Widziałam, że to Abrahama z trzech powodów:
1.Siedział po tej stronie.
2. Drugi raz to zrobił.
3. Ma pierścień na palcu.
Lekko ją zepchnęłam, a on ponownie ją położył. Złączył nasze palce. Kątem oka spojrzałam na spleciona dłonie. Widziałam też, jak się uśmiecha i delikatnie głaszcze swoim kciukiem moją rękę. Nie rozumiem nic z tego. Byłam nie dość, że zmęczona to jeszcze nie miałam z kim gadać. Nikola śpi, Dolor śpi. Tylko..dlaczego? Jest około 10,jak nie 11.
-Nie jesteś śpiąca? -usłyszałam głos Abrahama. Mówił szeptem. Pewnie nie chciał, aby Niall go usłyszał. 
-Nie. -odszeptałam i spojrzałam w drugą stronę. Nie chciałam mieć z nim kontaktu wzrokowego. Ponieważ? Sama nie wiem. Denerwuje się? Stresuje? Ugh..to jest za ciężkie dla mnie. Po chwili poczułam jego miętowy oddech na szyji. Przejechał nosem, a mnie przeszły ciarki. Przyjemne ciarki. Potem poczułam jego usta. Złożył pocałunek na mojej szyji. Tym razem się wzdrygłam.
-Nie bój się. -szepnął ze śmiechem. Byłam sparaliżowana i nie miałam pojęcia co robić. Miałam mu już coś powiedzieć by przestał, ale wyprzedził mnie wujek.
-Jesteśmy na miejscu. -oznajmił i spojrzał w lusterko. Szybko zabrałam swoją rękę od Abrahama. Wujek Ben uśmiechnął się i puścił nam oczko. No tak..Mateo był jeszcze nade mną pochylony. Super..teraz będzie miał na mnie haka. -Nat, Abraham obudźcie dziewczyny. -dodał, a Niall spojrzał do tyłu. Na szczęście Ab, zabrał już swoją głowę od mojej szyji. Zignorowałam jego wzrok i odwróciłam się w stronę Nikoli. Spała jak zabita.
-Ej obudź się. -Szturchłam ją w ramie. Zero reakcji. -Nikola. 
-Coo? -jęknęła i przetarła oczy. Rozejrzała się i gwałtownie usiadła. -Jesteśmy już?
-Mhm. -przytaknęłam z lekkim uśmiechem.
-Gotowi na wspaniałe 2 tygodnie w lesie? -spytała pani Susan i ciocia.
-Taa -odpowiedzieliśmy leniwie. Od razu się odwróciły. 
-Więcej entuzjazmu. -zachęciła nas mama Dolor i Abrahama z wielkim uśmiechem na twarzy. Już wiem po kim, ma dołeczki.
-Taak-ponownie powiedzieliśmy razem z ciut mniej lenistwem. Zaśmiały się
-Dobra wysiadać i brać torby. Powiemy wam jak macie pokoje.
Kiwnęliśmy głowami na znak zgody i opuściliśmy auto. Wzięłam głęboki wdech, gdy nie byłam już w samochodzie. Kocham las. Jest tak spokojnie i cicho. Można się zrelaksować. Nikola pociągła mnie za rękę w stronę bagażnika, który zaraz za pomocą wujka się otworzył. Wyjęłam swoją walizkę i odeszłam parę korków. Nie chciałam innym przeszkadzać, czy plątać się pod nogami. Zaraz obok mnie pojawiła się Dolor. 
-Jak się spało? -spytałam z uśmiechem. 
-Nie spałam. -odpowiedziała i odwzajemniła go. 
-Ale przecież widziałam...
-Widziałaś, że mam przymknięte oczy. -zaśmiała się. -Widziałam jak Abraham cię podrywał.
-On mnie nie podrywał, Okej? To tylko kumpelskie..-zatrzymałam się. Nie wiedziałam jak dobrać słowa.
-..zaloty? -uniosła brew, a ja pokręciłam przecząco głową. Westchnęłyśmy w tym samym czasie. 
-Dolor, Nat chodzie tutaj! -krzyknęła ciocia i zaraz byłyśmy obok nich. -A więc, mamy dwa domki. W jednym będziemy my, czyli ja, Ben, Susan i Andre, a w drugim wy. Pokoje będą oddzielone u Was. Dolor, Nikola i Naty w jednym, a Niall i Abraham w drugim.
Po tym jak ciocia skończyła mówić, w piątkę wymieniliśmy się spojrzeniami. To będą długie 2 tygodnie.
-Chodź idziemy zobaczyć pokój. -poczułam jak Nikola i Dolor ciągną mnie w stronę naszego domku. Najchętniej poszłabym teraz spać. Jestem zmęczona podróżą, ale..raczej przy nich się teraz nie wyśpię. Chłopaki chyba szli za nami, bo słyszałam łamanie się gałęzi pod ich nogami. Weszłyśmy do środka. Było tu przytulnie.
-Ale świetnie. -zachwyciłyśmy się w trójkę. Może byliśmy w lesie, ale ten domek to jakaś mini villa. Na bogato. Po chwili usłyszałyśmy zamykające się drzwi. Odwróciłyśmy się..Abraham bez Nialla. 
-Gdzie zgubiłeś przyjaciela? -prychnęła Nikola, a ja starałam się ciągle na niego nie patrzeć.
-Nie wiem. Raczej poszedł się przejść. -czułam jego wzrok, który aż palił. Lekko uniosłam głowę. Niestety albo i stety nasze oczy się skrzyżowały. Znowu spuściłam głowę.
-Nie poszedłeś z nim? -spytała Dolor.
-Nie mam ochoty. 
-Mhm -dodała, a ja złapałam swoją walizkę i ruszyłam w stronę schodów. O nie..znowu. Zaczęłam już powoli wciągać na górę, do póki nie poczułam silnych rąk. Jednej na mojej, która trzymała walizkę, a druga dookoła mojej tali. Teraz szło o wiele szybciej. Byliśmy już na górze.
-Dzię.. -odwróciłam się w jego stronę, ale on był już na dole. Tyłem do mnie. -..kuje. -posmutniałam.
Weszłam do naszego pokoju i zaczęłam się rozpakowywać, a moje myśli krążyły tylko o jednej osobie. Jednym imieniu. Zapamiętałam, też każdy szczegół jego twarzy bardzo dokładnie. Na pamięć..

 *Abraham*
Usiadłem na kanapie. Nie wiedziałem co robić. Nie wiem..Pójść do niej? Nie to odpada.
-A tobie co? -spytał nagle Niall, pojawiający się obok mnie. Podskoczyłem.
-Nic..-westchnąłem, a on spojrzał na mnie podejrzliwie.
-Wiesz, że nie umiesz kłamać? -uniósł brew i usiadł obok mnie. -Mateo.
-Po prostu, wiesz jak to jest się chyba zakochać? -spojrzał na mnie jak na debila.
-Chyba? Jest tak, że albo się zakochujesz, albo nie. Czekaj, czekaj..zakochałeś się?
Szybko wstałem, aby nic mu nie powiedzieć. Niestety złapał mnie za koszulkę i pociągnął z powrotem na kanapę. Patrzył na mnie morderczym wzrokiem. Szczerze? Bałem się go.
-Tobie, też jest tak gorąco? -spytałem rozluźniając sytuacje. Niestety on cały czas patrzył na mnie tym wzrokiem.
-Kim jest ta dziewczyna? -warknął
-Brunetka -mruknąłem i chciałem się uwolnić, ale na marne. -Niall to boli! -warknąłem. Ściskał moje ramie. Co jest z nim do cholery?!
-Chodzi mi o imię. -syknął i trochę zluzował uścisk. Oh..ale on hojny.
-A ty?! -wrzasnąłem i kątem oka widziałem, jak Naty stoi w przejściu. Patrzy na nas przerażonym wzrokiem. -Co się z tobą dzieje człowieku!?
-Nic! -puścił mnie. -Przepraszam. -szepnął i opadł na kanapę. Zakrył twarz, dłońmi. Spojrzałem na Nat. Mrugnąłem do niej i pokazałem ręką, że jest okej. Kiwnęłam głową i poszła.
-Teraz powiedz, co się z tobą dzieje. -powiedziałem i objąłem go ramieniem. Co jak co..ale to mój najlepszy przyjaciel, muszę z nim być w tych najtrudniejszych chwilach.
-Sam nie wiem. To chyba przez to, że ona mnie nie chce..-szepnął.
-Camila? -spytałem i lekko się zdziwiłem.
-Nie..-pokręcił głową. -Dobrze, wiesz, że Camila to tylko w szkole.
No tak..niby Niall jest z Camilą, ale..to nie jest prawdziwy związek. On jej nie kocha, a ona jego.
-Nie rozumiem.
-Bo..-zawahał się. -Od zawsze podoba mi się ktoś inny. -podniósł na mnie wzrok. Otworzyłem lekko usta, ze zdziwienia.
-Kto to? -spytałem, chociaż nie sadzę, że mi odpowie.
-Dziewczyna -odparł i dał mi kuksańca w ramie. Zaśmialiśmy się.
-Wiedziałem, tak jakoś przeczuwałem, że to dziewczyna!
-Ty wszystko wiesz, Mateo. Wszystko co nie potrzeba.
-To też wiem. -poklepałem go po plecach. -Idziemy grać w kosza? Tak jak rok temu?
-Jasne, czemu by nie! -wstał, a ja zaraz po nim. -Go to play basketball!
Ruszyliśmy w stronę drzwi wyjściowych. Była tam Naty, kładła swoje buty. Niall ominął ją bez słowa, a ja nachyliłem się nad jej uchem.
-Tu y Yo. (czyt. Ty i ja) -szepnąłem, a następnie dźgnąłem ją lekko w biodro. Odwróciła się do mnie. Mrugnąłem do niej znowu. Niech wie, że tak łatwo sobie jej nie odpuszczę.


Wieczór
-Wychodzę! -krzyknęła Nat i wyszła z naszego domku. Tak jak mówiła, że po kolacji idzie się przejść i tak zrobiła. Chciałbym iść za nią, ale ona mnie unika.
 Poczułem kopnięcie i cicho sykłem. Spojrzał na mnie Niall, ale gestem ręki pokazałem, że to nic takiego i aby się nie przejmował.
-Idź do niej. -szepnęła Dolores i zmroziła mnie wzrokiem. -I pamiętaj oddaj jej bluzę, gdy zobaczysz, że się trzęsie. -dodała i pokazała brodą na drzwi. Westchnąłem.
-A Niall?
-Zajmę się nim. -mrugnęła do mnie, a ja posłałem jej uśmiech. Wyszeptałem ciche "dziękuję" oraz wstałem od stołu. Przed wyjściem złapałem jeszcze bluzę i zamknąłem drzwi. Od razu zimna fala powietrza uderzyła we mnie. Zacząłem iść i nasłuchiwać czy ją usłyszę. Nie była za daleko bo widziałem ją jeszcze. Szedłem cicho za nią, aż nagle niechcący nade płem na gałąź. Przeklinałem na siebie w duchu. Szybko schowałem się za drzewo.
-Halo? -usłyszałem jej głos. -Jest tu ktoś? 
Nie odpowiedziałem. Zaczęła szybciej iść, a ja po niej. 
Nagle zobaczyłem, że siedzi pod jednym z grubych drzew i ma kolana pod brodą. Płacze? To..moja wina? Podszedłem bliżej i usiadłem obok niej. Nie patrzyła na mnie tylko gdzieś w dal. Zrobiłem to co moja mama robi gdy jest mi smutno..Przytuliłem ją do siebie, nie odepchnęła mnie. Zrobiło mi się lżej na sercu.
-Co się stało? -spytałem, a ona się ode mnie oderwała. Przetarła oczy i uśmiechnęła się lekko.
-Nic. Wszytko jest dobrze. -zatrzęsła się. Jest jej zimno. '-I pamiętaj oddaj jej bluzę, gdy zobaczysz, że się trzęsie'. Przypomniały mi się słowa Dol i zrobiłem tak jak mówiła. Najpierw zająłem z siebie bluzę i założyłem jej na braki. Spojrzała na mnie zdziwiona. No tak..ja byłem w samym krótkim rękawku.-Co ty robisz?
-Widzę, że ci zimno. -uśmiechnąłem się ciepło. Przytuliła mnie. -Dlaczego mnie unikałaś?
-Ja..bo..wtedy..ty...W domu..-zaczęła się jąkać. Wyglądało to całkiem zabawnie. Nie mogła dobrać słów.
-Że pocałowałem cię? -uniosłem brew, natomiast ona spuściła głowę.
-Nie wiem jak się teraz zachować.
-Normalnie? -zaśmiałem się, a ona podniosła wzrok. Była smutna 
-Czyli..dla Ciebie to nic nie znaczyło? -spytała, a ja nie wiedziałem czy powiedzieć prawdę, czy lepiej skłamać. 

###
Hej! ;D
Oddaje wam rozdział numer 4! ;3
Spodobał się? 
Zostaw po sobie ślad jako komentarz <33
Jak myślicie Abraham powie prawdę czy raczej nie? ;D
Przepraszam, że taki krótki ;(
Do następnego! <3 :)




4 komentarze:

  1. Ma powiedzieć prawdę!
    A jeśli nie, to dostanie takiego kopa w tyłek od siostry, że się nie pozbiera! <3
    Rozdział jest genialny kochana! Po prostu piękny, cudny, boski i fenomenalny *.*
    Piszesz... genialnie! :D
    Kiedy mogę spodziewać się kolejnego? Mam nadzieję, że niebawem! ^^
    Kocham! Mocno! <3

    OdpowiedzUsuń
  2. OOOOOOOOOOOMMMMMMMMGGGGGGGGGG
    Ja się tak jarałam tym rozdziałem, że miałam wrażenie ze stoję obok z popcornem xD
    Jeju, dawaj next niedlugo <33333333333333333

    OdpowiedzUsuń
  3. Przesłodkie takie jak dwa zakochane w SB ogromne brązowe ciasteczka z kawałkami czekolady hah tak jak Naty i Abraham KC misia :)

    OdpowiedzUsuń