*Abraham* *Około 13:20*
-Przegrasz! -krzyknęła rozbawiona moja młodsza siostra, Dolor.
-No chyba ty! -odpiłem piłkę od betonu. Nie ma jak grać z sister w kosza. Na szczęście są wakacje, więc nie trzeba się mulić przy książkach...chociaż i tak tego nie robiłem. Może nie uczyłem się na samych piąteczkach ale całkiem dobrze mi szło. Ciekawe jak Naty się uczy... Naty..Naty.. kurczę, czemu ona mi tak siedzi w głowie! Nie to, że prawie ale to prawie o prawie ją pocałowałem w jej pokoju, lecz że jej oczy są takie... takie hipnotyzujące. Przez to, że rozmyślałem o małej Celeban, nie zauważyłem jak Dolor zabrała mi piłkę i rzuciła do kosza.
-Uuu czyżby ktoś znowu przegrał?-usłyszałem jej żartobliwe słowa. -Co ty taki w chmurach jesteś?
-Nie prawda. Wydaje ci się coś. -mruknąłem i przejechałem palcami po grzywnę. Położyłem się na trawie, a obok mnie zaraz moja siostra.
-Przecież widzę starszy.
-Na serio nic. Przecież jakby coś się działo to być pierwsza wiedziała.
-No nie wiem, nie wiem. -Zaśmiała się.
Moja siostra..jest całkowicie inna niż w szkole. Ze mną jest rozluźniona, a w murach zamknięta oraz cichą osobą. Jestem jednym z trzech osób komu ufa. Jest jeszcze Jorge i mama. A ojciec? Szkoda tracić słów na tego idiotę. Mam przez niego same problemy. Ugh...! Usłyszałem śmiech Naty i Nikoli, więc szybko podniosłem się do pozycji siedzącej. Akurat szły chodnikiem. Niall jest moim sąsiadem, więc mam ją blisko. Znaczy nie! Co ja gadam.. Dobra, nie było tematu. Wlepiłem swój wzrok w nie, ale w głównie dziewczynę w kucyku o imieniu Natalia. Szła uśmiechnięta z torbami, Około 16 ich tam było, jak tak widzę.
-Kto to? -wybudził mnie z transu głos najmłodszej Mateo.
-Kto? Co? Jak? -spytałem zdezorientowany i gwałtownie odwróciłem w jej stronę głowę.
-No ta, obok Nikoli. Znasz ją?
-Tak, to jest Natalia Celeban. Kuzynka Nialla -machnąłem ręka, a ona spojrzała na mnie podejrzliwie. -No co?
-Podoba ci się! -pisnęła i lekko uśmiechnęła się w moją stronę.
-Co to, to nie! -Zaprzeczyłem szybko.
-Abraham, kłamiesz.
-Dolor, nie prawda.
-Ty tak na serio?! -krzyknęła zwracając uwagę Naty na siebie. Co ona knuje?! Celeban oraz Kulik spojrzały w naszą stronę. O cholera. -Braciszku, przegrałeś ze mną już 3 raz z rzędu! -kątem oka widziałem jak Naty śmieje się z Nikolą. Ale wtopa... Młodsza siostra, dużego popularsa w szkole robi mu obciach przed dziewczyną, która mu się podoba. STOP! Co?! Nieee. Ona mi się nie podoba. Znaczy..kur..ehh.
-Cicho, Dolor. -zakryłem jej usta ręką, a potem wstałem i ruszyłem w stronę domu.
-Abraham! -krzyknęła -No weź, to był żart.
Nie odwróciłem się, ale pokręciłem głową z desperacji. Zero szacunku, zero. Chociaż co ja się dziwię? Jestem gorszy, ale mniej najgorszy od Nialla. Mój przyjaciel to istny diabeł.
Wszedłem do środka i podreptałem na górę do pokoju. Dziś już nie wychodzę. Mam zamiar odpocząć. Wróciłem z Polski od dziadków, więc moje plany na koniec dnia to spanie! Położyłem się na łóżku i zamknąłem oczy. Odleciałem do krainy snów. Miałem cichą nadzieję, że przyśni mi się ona..
*Naty, ten sam czas*
Kiedy Abraham schował się w domu, za nim pobiegła jego siostra. Było śmiesznie i to całkiem bardzo. Chociaż na chwilę zapomniałam o bolących nogach. Co jak co, ale Nikola to umie wymęczyć. Mam tylko 17 toreb w tym moja z portfelem, telefonem i tym podobnym, a Niki ma 20, a w tym jeszcze jej torebka. Nie powiem, że mi się nie podobało. Było wręcz wspaniale!
-Nad czym tak myślisz? -spytała mnie oraz lekko szturchła w ramię.
-O dzisiejszym dniu. -odparłam i uśmiechnęłam się na wspomnienie z mojego pokoju. Czyli bliskim spotkaniem ust Abrahama z moimi.
-O nieudanym pocałunku z Abrahamem?
Kiedy Abraham schował się w domu, za nim pobiegła jego siostra. Było śmiesznie i to całkiem bardzo. Chociaż na chwilę zapomniałam o bolących nogach. Co jak co, ale Nikola to umie wymęczyć. Mam tylko 17 toreb w tym moja z portfelem, telefonem i tym podobnym, a Niki ma 20, a w tym jeszcze jej torebka. Nie powiem, że mi się nie podobało. Było wręcz wspaniale!
-Nad czym tak myślisz? -spytała mnie oraz lekko szturchła w ramię.
-O dzisiejszym dniu. -odparłam i uśmiechnęłam się na wspomnienie z mojego pokoju. Czyli bliskim spotkaniem ust Abrahama z moimi.
-O nieudanym pocałunku z Abrahamem?
-Co nieudanym? I z kim? -usłyszeliśmy głos Zayna, więc odwróciłyśmy się w jego stronę.
-No Nata prawie zostałaby pocałowana przez Abrahama Mateo, wiesz tego Twojego wroga. -powiedziała na luzie, a ja stałam lekko speszona i patrzyłam się zawstydzona na Zayna. Nie wiem czemu, przecież nic nie zrobiłam.
-Podoba ci się on? -skierował pytanie w moją stronę, a mi odebrało mowę. Zapomniałam jak się mówi.
-Eee -jęknęłam i cofłam się w tył. Nie wiem co odpowiedzieć. -Jest przystojny nie powiem, że nie.
-Bo wiesz.. on i tak prędzej czy później Cię wykorzysta. -oznajmił brunet z platynową grzywką i wzruszył ramionami. -Nie chcę aby Cię skrzywdził.
-Umiem sama o siebie zadbać -mruknęłam i odwróciłam się na pięcie. Kierunek dom.
-Tylko Cię ostrzegam! -wrzasnął za mną, a po chwili Nikola była obok mnie.
-Zayn totalnie na Ciebie leci.
-No Nata prawie zostałaby pocałowana przez Abrahama Mateo, wiesz tego Twojego wroga. -powiedziała na luzie, a ja stałam lekko speszona i patrzyłam się zawstydzona na Zayna. Nie wiem czemu, przecież nic nie zrobiłam.
-Podoba ci się on? -skierował pytanie w moją stronę, a mi odebrało mowę. Zapomniałam jak się mówi.
-Eee -jęknęłam i cofłam się w tył. Nie wiem co odpowiedzieć. -Jest przystojny nie powiem, że nie.
-Bo wiesz.. on i tak prędzej czy później Cię wykorzysta. -oznajmił brunet z platynową grzywką i wzruszył ramionami. -Nie chcę aby Cię skrzywdził.
-Umiem sama o siebie zadbać -mruknęłam i odwróciłam się na pięcie. Kierunek dom.
-Tylko Cię ostrzegam! -wrzasnął za mną, a po chwili Nikola była obok mnie.
-Zayn totalnie na Ciebie leci.
-Nie prawda -poczerwieniałam i schyliłam głowę. -Już nic nie rozumiem.
-Jak to? Przecież to widać, że Abraham i Zayn na Ciebie lecą. Czego nie rozumiesz?
-No właśnie tego. Jak tacy chłopacy mogą chcieć kogoś takiego jak ja? -spytałam i otworzyłam drzwi wejściowe. Weszłam z nią do środka, a następnie ruszyliśmy do mojego pokoju.
-Chyba jak ty chcesz takich idiotów jak oni.. jesteś przecież świetna. -pocieszyła mnie, a ja usiadłam na łóżku. Zaraz po chwili znalazła się obok mnie i poklepała mnie po ramieniu.
-Taa.. chciałabym. Uwierz ze mną jest trudno.
-Damy radę gremlinie. -odparła, a ja spojrzałam na nią dziwnie. -Sorki, taka ksywka -Zaśmiałyśmy się.
-Luzik żelku.
Po chwili drzwi otworzyły się, a w nich stanął Niall. Widać, po jego minie,że jest zły. Przecież nic nie zrobiłam. Chyba..
-Ty.. -zaczął ostro i zacisnął dłoń na klamce -..przez Ciebie mały gówniarzu pokłóciłem się z Abrahamem. -Wrzasnął, a jego twarz poczerwieniała. Miałam mu coś powiedzieć, ale Nikola mnie wyprzedziła.
-To nie jej wina! Jak widać Abraham też ma dość Twojego idiotycznego zachowania!
-Nikt się Ciebie nie pytał małolacie -warknął w jej stronę, a we mnie zaczęło sie gotować.
-To nie moja wina! Tylko twoja blondynku! Jestem tu od niecałych 5 godzin i myślisz, że jestem taka aby zniszczyć ci przyjaźń? Jak tak to się grubo myślisz! Wiesz co, wolałam Cię jak byłeś kiedyś milszy i bardziej przyjaźniejszy! WYJDŹ! -Krzyknęłam i pokazałam ręką na drzwi. Niall tylko mruknął coś pod nosem i trzasnął drzwiami. Westchnęłam i pokręciłam głową z desperacji. Nikola patrzyła na mnie zdziwiona. -No co?
-Jak ty? Mowiłaś, że jesteś cicha.
-Bo jestem, ale nie pozwolę aby ktoś obrażał moich znajomych. -dałam jej kuksańca w ramienie.
-Dzięki, dzięki. -uśmiechnęła się w moją stronę. Również się wyszczerzyłam w jej stronę. -Ogółem muszę Cię poznać z moją paczką. Lune, Kendall, Justin i Zayna znasz. Fajnie będzie jak trafisz do naszej klasy.
-Ja chyba tam nie pasuje. Lepiej będzie jak pójdę do szkoły prywatnej. Coś jeszcze nabroję.
-Nie żartuj! To tylko Niall..-westchnęła
-Nie oto chodzi. -jęknęłam i lekko skrzywiłam usta.
-Oceny?
Pokiwałam przecząco głową.
-Nauczyciele?
Znowu ten sam gest.
-To o co chodzi? -spojrzałam na nią, a ona od razu zrozumiała. -Abraham? Zayn?
-Oba -mruknęłam wstając z łóżka i poprawiając bluzkę.
-Nie chcesz iść ze mną do szkoły, bo dwaj chłopcy, którzy są dla siebie wrogami walczą o ciebie?
-Nikt on mnie nie walczy! -oburzyłam się i lekko tupłam nogą. Zaśmiała się ze mnie. -Dobra nie ważne. Chcesz coś do picia?
-Wiesz bardziej jestem głodna.
-To zaraz przyjdę, przyniosę ci kanapki. -Chwyciłam za klamkę i miałam już otwierać.
-Pomogę ci, lubię gotować.
-Każda pomoc się przyda. -Wyszłyśmy z pokoju i od razu zeszłyśmy po schodach na dół. Nikogo nie było w domu..Tak mi się wydawało.
-O Natalia kto to? -spytała mnie gosposia.
-Dzień Dobry, jestem Nikola.
*Wieczór*
Czy dziś uda mi się zasnąć normalnie. Jestem już wykąpana i gotowa do spania. Położyłam się na łóżku. Zamknęłam oczy. I tak siebie leżała, aż do pokoju nie weszła ciocia.
-Śpisz? -spytała szeptem, a ja otworzyłam lewe oko, a potem prawe. -Czyli nie.
-Dziś raczej zasnę. Nikola mnie wymęczyła. -Ziewnęłam
-To dobrze, bo jutro musisz gdzieś z nami jechać.
-Z nami, czyli..? -uniosłam brew.
-Wiesz, że przyjaźnimy się z rodziną Mateo, wiec razem z nimi jedziemy do lasu. Takie małe wakacje w ósemkę. Podoba się? -spojrzała na mnie radośnie. Widać, że stara się abym żyła dalej, a nie przeszłością.
-Na szczęście nie rozpakowałam do końca walizki.-uśmiechnęła się.
-To Olga nic ci nie mówiła, że cię już spakowała?
Pokręciłam przecząco głową.
-Ah ta Olgita. -westchnęła i lekko klepła się w nogę. -No cóż..Dobranoc, skarbie. -pocałowała mnie w czoło -Śpij dobrze.
-Wzajemnie -posłałam jej jeden z najładniejszych uśmiechów. Wyszła, a ja znowu położyłam się na łózko. Nagle dostałam wiadomość. Kto normalny pisze o tej porze?! Wzięłam telefon do rąk. Jakiś numer. Zdziwiona otworzyłam sms'a.
Od 7352583659: Mam nadzieję, że jedziesz z nami. /A
Odetchnęłam z ulgą, że to Abraham.
Do Abraham :3: Skąd masz mój numer? ;o
Od Abraham :3: Nie mogę powiedzieć ;*
Do Abraham :3: Oj no weź :(...
Od Abraham :3: Chciałaś tego?
Zmienił temat. Nie za bardzo wiem o co mi chodzi.
Do Abraham :3: Czego? O.o
Od Abraham :3: Pocałunku.
Wyszczerzyłam oczy.. Nie wiem co mam powiedzieć. Zatkało mnie to.
Do Abraham :3: a ty?
Od Abraham :3: Nie wiem..a ty?
Do Abraham :3: Też nie wiem Abraham. Dlaczego chciałeś mnie...no wiesz..pocałować.
Zamiast sms, Mateo do mnie zadzwonił. Odebrać? Zawahałam się.
-Halo? -powiedziałam i przyłożyłam telefon do ucha.
-Dlaczego? Sam nie wiem. Spodobałaś mi się. To jest ten główny powód. Znam cię krótko, ale będziemy mieć czas przez 2 tygodnie aby się poznać.
Spooodobaaałam muuu siiiię? Byłam chicho. Jakbym nie miała języka.
-Natalia jesteś? Halo?
-Jestem. -szepnęłam ledwo słyszalnie. Zasypiałam. Oczy same się kleiły, a poduszka przyciągała.
-Nie mogę się doczekać jutra.
-Ja też. -przymknęłam oczy. -Ja też.
Zasnęłam
*Następnego dnia*
Otworzyłam oczy i poczułam coś twardego na policzku. Telefon... wzięłam go do ręki i sprawdziłam godzinę. 7:35, świetnie. Miałam 4 wiadomości od Abraham. Pierwsza była o 21:56, druga 23:12, trzecia 3:51, a czwarta 7:30. Otworzyłam wszystkie po kolei.
Od Abraham :3: Zanudziłem cię? :/
Od Abraham :3: Słodko, śpisz <3
Od Abraham :3: Zapomniałbym. Dobranoc ;*
Od Abraham :3: Może już wstałaś? Tak jakoś smutno jak nie piszesz :(
O matko. Zasnęłam jak z nim gadałam.
Do Abraham :3: Przepraszam, że zasnęłam.
Po chwili dostałam odpowiedź. Chyba czekał na tą moją wiadomość.
Od Abraham :3: Nie masz za co przepraszać. Haha ;))) Rozumiem cię.
Do Abraham :3: :) Muszę wstawać.
Od Abraham :3: Jasne. Do zobaczenia, później?
Do Abraham :3: Do później.
Od Abraham :3: <3
Patrzyłam się w telefon dobre, 3 minuty. Czemu? To pytanie siedział mi w głowie. Nie rozumiem, czemu ze mną pisze, odzywa się czy też w ogóle widzi, że istnieje. Myślałam, że..tutaj nikt nie zwróci na mnie uwagi, że będę mieć tylko kuzyna. Jednak myliłam się, to właśnie Niall mnie unika. Jeśli skoro już muszę jechać, na te obozowisko, to czemu niby nie mogę wziąć Nikoli? Będę się czuła lepiej.. Wybrałam jej numer.
-Cześć -usłyszałam jej głos po trzecim sygnale -Coś się stało?
-Hej, cześć mam pytanie. Masz ochotę jechać ze mną i rodziną Mateo na biwak? Dwa tygodnie jak coś.
-W sumie, fajna sprawa. Czekaj, nie rozłączaj się. Spytam się mamy.
-Okej -szepnęłam i tak jak prosiła nie odłożyłam telefonu. Patrzyłam się intensywnie w ścianę. Była taka.. ciekawa, że lepszego zajęcia nie ma, serio.
-To o której mam być gotowa? -wyrwała mnie z rozmyśleń.
-Bądź u mnie za godzinę ok?
-Tak jest kapitanie.
Zaśmiałyśmy się.
-Spadam, jeść. Do zobaczenia.
-Smacznego i do później.
Rozłączyłam się. Okej, czyli teraz tylko powiedzieć o tym cioci. Raaczej nie będzie zła, nie powinna. Zwlokłam swoje ciało z wyrka i ruszyłam na dół. Nie chciał mi się przebierać z mojej pidżamy. Jest wygodna, strasznie. Zeszłam na dół po schodach. Od razu poczułam zapach jedzenia. Z jednej strony chce mi się jeść, a z drugiej nie.
-Cześć -przywitałam się z ciocią, wujkiem, Olgitą, a Niall..nie podniósł swojego wzroku. Był zapatrzony w telefon i jadł w tym samym czasie płatki.
-Hej kochanie, to jak gotowa? -Spytała uśmiechając się szeroko.
-Jasne, zaprosiłam Nikole. Nie jesteście źli? -Blondynek kiedy usłyszał to imię gwałtownie odszedł od stołu.
-Cześć -usłyszałam jej głos po trzecim sygnale -Coś się stało?
-Hej, cześć mam pytanie. Masz ochotę jechać ze mną i rodziną Mateo na biwak? Dwa tygodnie jak coś.
-W sumie, fajna sprawa. Czekaj, nie rozłączaj się. Spytam się mamy.
-Okej -szepnęłam i tak jak prosiła nie odłożyłam telefonu. Patrzyłam się intensywnie w ścianę. Była taka.. ciekawa, że lepszego zajęcia nie ma, serio.
-To o której mam być gotowa? -wyrwała mnie z rozmyśleń.
-Bądź u mnie za godzinę ok?
-Tak jest kapitanie.
Zaśmiałyśmy się.
-Spadam, jeść. Do zobaczenia.
-Smacznego i do później.
Rozłączyłam się. Okej, czyli teraz tylko powiedzieć o tym cioci. Raaczej nie będzie zła, nie powinna. Zwlokłam swoje ciało z wyrka i ruszyłam na dół. Nie chciał mi się przebierać z mojej pidżamy. Jest wygodna, strasznie. Zeszłam na dół po schodach. Od razu poczułam zapach jedzenia. Z jednej strony chce mi się jeść, a z drugiej nie.
-Cześć -przywitałam się z ciocią, wujkiem, Olgitą, a Niall..nie podniósł swojego wzroku. Był zapatrzony w telefon i jadł w tym samym czasie płatki.
-Hej kochanie, to jak gotowa? -Spytała uśmiechając się szeroko.
-Jasne, zaprosiłam Nikole. Nie jesteście źli? -Blondynek kiedy usłyszał to imię gwałtownie odszedł od stołu.
-Oczywiście, że nie. Cieszymy się, że nawiązujesz kontakty -powiedział teraz wujek i pokazał ręką, abym usiadł. Zrobiłam tak, a po chwili Olga nałożyła mi 3 naleśniki. O 2 za dużo!
-Woow, za dużo.-powiedziałam, a ciocia spojrzała na mnie poirytowana. -Ymm znaczy Dziękuje. Smacznego. -Posłałam jej uśmiech, odwzajemniła go.
-Wzajemnie. -odparli w trójkę. O mój Boże, jeśli to zjem to pęknę. Wbiłam widelec w naleśnik.
-Wzajemnie. -odparli w trójkę. O mój Boże, jeśli to zjem to pęknę. Wbiłam widelec w naleśnik.
*Trochę później, przed wyjazdem*
Jestem gotowa! Teraz tylko czekać, aż Nikola przyjdzie i będziemy mogli jechać. Taaak, właśnie. Abraham i jego rodzina już u nas jest. A ja już nie jestem na szczęście w stroju do spania tylko jestem ubrana w wygodny strój. Dostałam komplement od Abrahama, znaczy wiadomość, że ładnie wyglądam. Miłe z jego strony. Patrzyłam na dziewczynę, która siedziała na fotelu. Od kiedy tu przyszła nie odezwała się słowem. Jej oczy były wlepione w telefon, a ubrana była w skromny ubiór.
-Przestań się tak na mnie patrzeć. -mruknęła nie podnosząc wzroku. Skrępowałam się.
-Sorki. Jestem Natalia -wyciągnęłam w jej stronę rękę. Dopiero teraz spojrzała na mnie.
-Dolor -odparła i lekko ją uścisnęła. W tej samej chwili zeszedł Abraham ze schodów. Spojrzał na nas zdziwiony. Podszedł do nas wolnym krokiem oraz usiadł obok mnie.
Jestem gotowa! Teraz tylko czekać, aż Nikola przyjdzie i będziemy mogli jechać. Taaak, właśnie. Abraham i jego rodzina już u nas jest. A ja już nie jestem na szczęście w stroju do spania tylko jestem ubrana w wygodny strój. Dostałam komplement od Abrahama, znaczy wiadomość, że ładnie wyglądam. Miłe z jego strony. Patrzyłam na dziewczynę, która siedziała na fotelu. Od kiedy tu przyszła nie odezwała się słowem. Jej oczy były wlepione w telefon, a ubrana była w skromny ubiór.
-Przestań się tak na mnie patrzeć. -mruknęła nie podnosząc wzroku. Skrępowałam się.
-Sorki. Jestem Natalia -wyciągnęłam w jej stronę rękę. Dopiero teraz spojrzała na mnie.
-Dolor -odparła i lekko ją uścisnęła. W tej samej chwili zeszedł Abraham ze schodów. Spojrzał na nas zdziwiony. Podszedł do nas wolnym krokiem oraz usiadł obok mnie.
-Widzę, że już się poznałyście.
-Tak -Jego siostra uśmiechnęła się lekko i spojrzała na Abrahama znacząco. Co w podobnie "powiedz, jej to". Nie za bardzo kumam o co chodzi, więc przeniosłam wzrok na Mateo. Jego wzrok natomiast mówił "nie teraz".
-To..ten -jęknęłam -Co tam u was? -Spojrzeli na mnie w tym samym czasie.
-Nie mogę się doczekać, kiedy pojedziemy. -powiedział starszy.
-Muszę do łazienki, zaraz wracam.-oznajmiła Dolor i poszła. Zostawiając nas samych, ŚWIETNI! Po prostu idealnie. Nie chciałam z nim zostań sama. Spuściłam wzrok na drewniane panele. Niestety nie na długo. Podniósł mój podbródek do góry. Jego ciemne oczy patrzyły w moje. Przybliżył się do mnie. Czy on chce znowu mnie pocałować?
-Tak -Jego siostra uśmiechnęła się lekko i spojrzała na Abrahama znacząco. Co w podobnie "powiedz, jej to". Nie za bardzo kumam o co chodzi, więc przeniosłam wzrok na Mateo. Jego wzrok natomiast mówił "nie teraz".
-To..ten -jęknęłam -Co tam u was? -Spojrzeli na mnie w tym samym czasie.
-Nie mogę się doczekać, kiedy pojedziemy. -powiedział starszy.
-Muszę do łazienki, zaraz wracam.-oznajmiła Dolor i poszła. Zostawiając nas samych, ŚWIETNI! Po prostu idealnie. Nie chciałam z nim zostań sama. Spuściłam wzrok na drewniane panele. Niestety nie na długo. Podniósł mój podbródek do góry. Jego ciemne oczy patrzyły w moje. Przybliżył się do mnie. Czy on chce znowu mnie pocałować?
####
Następna część tego czegoś :D XD
Mam nadzieję, że się podoba :)))
No następnego. <3
ZAPRASZAM WAS NA MOJEGO WATTPADA! <3
<Tu kliknij>
Mam nadzieję, że się podoba :)))
No następnego. <3
ZAPRASZAM WAS NA MOJEGO WATTPADA! <3
<Tu kliknij>